
Pewnego dnia zamarzyło mu się jednak by wystartować w zawodach triathlonowych i to nie byle jakich, bo w samym Ironmenie - 3,8 km pływania, 180 km rowerem, a na koniec.. maraton (bite 42 km). Samo myślenie o pokonaniu takiego dystansu boli, ale jednocześnie wprawia w dziwne mrowienie całego ciała, jak i mózgu, w którym kiełkuję pomysł: a może bym tak i ja... kiedyś tam, wystartował w Ironmenie? O ile ma się nieszwankujące cztery kończyny i ogólnie zdrowie (w tym przypadku wskazane jest końskie zdrowie) dopisuję, to why not. Ale kiedy jest się przykutym do wózka inwalidzkiego, sparaliżowanym i kompletnie uzależnionym od opieki innych ludzi, to pomysł tego typu może wydawać się, delikatnie mówiąc: absurdem, szaleństwem... czymś kompletnie irracjonalnym. I rzeczywiście w pojedynkę byłby on niemożliwy do zrealizowania. Jednak, gdy ma się takiego ojca, jakiego szczęście ma posiadać Rick Hoyt, wtedy nawet tak totalnie abstrakcyjne marzenie, może stać się rzeczywistością. I stało się. O tym między innymi jest właśnie ten film, który z całego serca polecam. Od siebie dodam jeszcze tylko, że moim zdaniem ojcu tego chłopaka należy się nagroda o co najmniej dziesięciokrotnie większym znaczeniu niż Nagroda Nobla (zresztą zważywszy na niektóre figury, które tę nagrodę otrzymały, mam pewne wątpliwości, co do jej realnej wartości). W każdym razie, MUSISZ ZOBACZYĆ TEN FILM.
Nie ważne, czy jesteś sportowym zapaleńcem szukającym motywacji za każdym zakrętem i myślącym przez 3/4 doby o treningu, życiówkach, zawodach etc, czy też kanapowcem zajadającym się chipsami. Ta historia ma taką siłę, że może zmienić coś w życiu każdego człowieka, a przede wszystkim przywraca (lub daję) wiarę w... ? (lukę uzupełnij sam)
Nie ważne, czy jesteś sportowym zapaleńcem szukającym motywacji za każdym zakrętem i myślącym przez 3/4 doby o treningu, życiówkach, zawodach etc, czy też kanapowcem zajadającym się chipsami. Ta historia ma taką siłę, że może zmienić coś w życiu każdego człowieka, a przede wszystkim przywraca (lub daję) wiarę w... ? (lukę uzupełnij sam)
Poniżej dwa filmiki z autentycznymi zdjęciami przedstawiającymi Ricka i Dicka Hoyta podczas zawodów na dystansie Ironman oraz olimpijskim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz